poniedziałek, 2 marca 2015

Napiszę to prymitywnie. Będę nadużywać wulgaryzmów, ale... Ale osiągam apogeum wkurwienia! Ludzka zawiść mnie przytłacza. Jebane kurwy... Serio będziecie szczęśliwe, jak nas unieszczęśliwicie ?! Szczególnie Ty szanowna przyjaciółko ?! Lubisz patrzeć ja On Cierpi ? Sama latasz za innymi, ale mu nie wolno być szczęśliwym? Nie jesteś przyjaciółką, jesteś zawistną kurwą! Gardzę Tobą. Bije dla Ciebie brawa wiesz... Chcesz budować własne szczęście, kosztem czyjegoś nieszczęścia. Tylko na tyle Cię stać ? Serio ?
Czemu nie otworzyłaś tej parszywej mordy na początku ? Za nim wkręciliśmy się w siebie bez pamięci ? A może chciałabyś, żeby był z Twoim klonem ? A nie przepraszam to Ty jesteś jej klonem, bo nie stać Cię nawet na własny styl pasożycie.
Wiesz, że nawet żal mi na Ciebie literek. Jesteś szują, szmaciurą, pasożytem, zwykłą kurwą. Mam ochotę napluć Ci w twarz fałszywa suko. Aaa no tak .... Cala uwaga zeszła z Ciebie i foszki stroimy ? Zachowujesz się jak ta trzecia wyfiokowana lala co chciałaby mieć go tylko dla siebie. Traktując go jak gówno, bo nawet nie jak zabawkę.
Jeśli ulży Ci to go zostawię. Ale to Ty będziesz patrzyła, na niego jak cierpi. Będziesz potrafiła otrzeć te łzy ? W ogóle będziesz miała odwagę spojrzeć mu w oczy ? Jako przyjaciółka powinnaś być dla niego wsparciem. Ale tak to jest jak bierze się przykład z kurwy.
Bałaś się że spierdoli się nasza paczką, a sama ją rozpierdalasz ze swoją przyjaciółką. Myślałam, że nam kibicujesz. Sama mi podpowiadałaś... Widać kręciło Cię to. Efektownie teraz to zakończ.
Przyjebałaś się do niego, bo powiedział, że nie zaśnie bez mojego przytulenia, że zaśpiewał mi piosenkę? I tak się ograniczamy w Twojej obecności. Potrafił mnie traktować jak obcą, żebyś tylko nie była zła. Ahahaha.... Nawet jesteś zła kiedy zabieram go na chwilę tylko dla siebie.
Jeśli Cię to uszczęśliwi ja go zostawię... A Ty patrz jak on Cierpi. Ciekawe czy sobie poradzisz. Patrz w raz ze swoimi przyjaciółkami jak on sztucznie przykleja uśmiech, żebyście Wy nie były złe, a on miał spokój.

Gardzę Tobą, chodź uważałam Cię za siostrę.

Tytuł jest niepotrzebny :)

Nasz światy są różne - Ja nowoczesna, Ty staroświecki. Mimo to kiedy starły się nie nastąpił koniec. Potrafią funkcjonować obok siebie. Ty potrafisz zasmakować mojego życia, a ja Twojego.  To kwestia chęci i dania sobie szansy. Wydawało się, że między nami jest przepaść, ale my budujemy nad nią most. Ludzie tego nie pojmują, a My im udowadniamy, że można. Wystarczy chcieć.
Ich problem polega na tym, że wolą tkwić w tym co jest już im dobrze znane. Boją się otworzyć na coś nowego.  Rozumiem to, sama boję się tego bólu i rozczarowania, ale jeśli nie spróbujesz nie zobaczysz jak to smakuje.
Łatwo każdemu jest kogoś ocenić przypiąć metkę nie dając mu szansy na poznanie. Sama tak robię, ale później jest mi głupio.
Nie zamierzam nikomu narzucać swojego świata, mojego życia bo wiem jakie jest popie*dolone. Jeśli ktoś będzie chciał sam go spróbuje to nic trudnego. Ty tak właśnie zrobiłeś sam dałeś sobie szanse. Spodobało Ci się? Dobrze sie bawiłeś? Poznałeś mnie. A wiesz czemu udaje nam się żyć bez konfliktów światów? Bo pozwalamy sobie powracać do nich osobno. Zostawiamy sobie czas na "Moje Ja".

Półtora miesiąca później...


Nazwałeś mnie swoim głupim żartem w którym za bardzo popłynąłeś. Powiedziałeś, że byłeś z litości, że na siłę Cię trzymałam przy sobie.
Wiesz kim jesteś? Pierdolonym, zakompleksionym gówniarzem. Bawisz się ludźmi. Bo możesz? Bo chcesz? Bo Cię to kręci? Nie ważne.
Czasami tęsknie za Tobą. Czasami myślę, że nadal coś do Ciebie czuję, ale co raz częściej myślę, że Cię nienawidzę. Na myśl, że znowu mogę Cię spotkać mam odruch wymiotny. Brzydzę się Tobą, ale dziękuje za cudowny chodź obłudny czas kiedy byliśmy razem oraz za wspomnienia.