piątek, 29 sierpnia 2014

Cz. 2 "1+1 ? czy 2+1?"

Zjawił się punktualnie, co do minuty. Otworzyłam mu drzwi i stałam jak wryta, dopiero zauważyłam, że ubrał się tak jak ja go kiedyś wystylizowałam. Proste niebieskie spodnie, do tego zielona koszulka, a na wierzch zarzucona czarna marynarka, którą wspólnie zakupiliśmy. Pamiętam to jak dzisiaj, że nigdzie nie mogliśmy znaleźć porządnej marynarki bo był tak chudy , że w każdej wyglądał jak w worku. Zauważyła, że trochę go przybyło, włosy postawione na irokeza i okulary na nosie które dodawały mu powagi i charakteru. Z wpatrywania się w niego jak obrazy , wyrwał mnie dopiero jego głos:
- Mogę wejść ?? - Odsunęłam się , a on wszedł na przedpokój. Mała spała, więc miałam czas na rozmowę z nim... I wyznanie mu prawdy. Tylko jak ja to zrobię ?? 
Usiedliśmy w kuchni, zrobiłam nam kawę i milczeliśmy. Ja wpatrywałam się, w ścianę i paliłam papierosa, a on próbował złapać kontakt wzrokowy, ale ja nie chciała, nie mogłam... Znam doskonale to jego spojrzenie, nie raz przywoływałam je sobie w pamięci. Zaraz bym wymiękła .... Nie!
-Mel ja... Ja przepraszam. - Po półtora roku rzucił tylko takie krótkie zdanie. 
-Przepraszam ... I to wszystko tak ? - Sarkazm włączył mi się automatycznie. - Mam Ci wybaczyć na pstryknięcie palca. Powiedzieć, że będzie dobrze, że Cię kocham i tamte wydarzenia nie mają znaczenia ? Otóż Mój drogi, to Ty mi powiedziałeś, że nie odpuścisz sobie, że nie pozwolisz mi odejść... Ale jak widać tygodnia nie wytrzymałeś. -  Wypowiadając ostatnie słowa zagryzałam wargi, żeby tylko się nie rozpłakać. 
- Tak, tak mówiłem, ale mówiłem też, że jestem niestabilny. Kurdę... Mel to była pomyłka. Ona nią była. - Zamilkł na chwilę...- Ale co mam paść na kolana i błagać ?!
-Po pierwsze nie podnoś głosu. Po drugie ja tylko przypominam , Ci Twoje słowa i Twoje postępowanie. Byłeś ze mną taki nieszczęśliwy... Oddałam Ci czego pragnąłeś. To chyba proste nie ?
- Chciałem ? Dobre sobie.... Ile miałam znosić twoich humorów... Wiecznie coś.
- A jakbyś się czuł, jakbyś wiedział, że jadę do innego ?! I wiedział w dodatku, że chce mnie zaliczyć ?! I to ja Ci napisałam "nie kocham Cię" w ramach żartu przy nim ?! Nie to Ty to zrobiłeś, bo ona była taka cudowna, a ja taka zła! - Teraz to ja podniosłam głos. - W dodatku kiedy ja zalewałam się łzami to Ty potrafiłeś powiedzieć :" I po co beczysz?", a jak ona to robiła to Ty próbowałeś ją pocieszać ! I jeszcze mi o tym od tak sobie opowiadałeś...
Wstał z krzesła i zaczął chodzić w te i z powrotem  Ja siadłam na parapecie i wychyliłam się, żeby znowu zapalić. Musiałam się uspokoić. Wdech- wydech ... Kurwa! Wszystko się we mnie gotowało... Miałam ochotę strzelić go w twarz, ale nie uznaję przemocy. Musiałam się opanować. Wdech- wydech ... 
- Mel... Ale ja nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. - Płakał. - Nawet nie wiesz jak ciężko mi było, kiedy napisałaś, że zwracasz mi wolność. Poczułem jakbyś wyrwała mi serce z klatki piersiowej i uciekła z nim. Owszem byłem z nią.. Nawet dawała mi namiastkę szczęścia, ale nie za darmo. Szczęście za przelew.Przestało mi się to podobać i z miesiąca na miesiąc zmniejszałem jej sumy, a ona się awanturowała, że jej żałuję. Po roku zostawiłem ją i wróciłem do Holandii, chociaż na początku chciałem przyjechać i błagać Cię przebaczenie. Tylko nie wiedziałem co miałbym Ci powiedzieć. - Nadal szlochał, a moje serce krzyczało przytul go, ale ja siedziałam twardo na parapecie. Nie mogłam tego zrobić. 
- Kris, ale czemu Ty mi to opowiadasz ? Ja nie naprawię tego...
-Opowiadam Ci bo zrozumiałem jakim byłem Idiotą. Zostawiłem skarb dla kogoś kto kochał pieniądze. Brakowało mi tego twojego bezinteresownego przytulenia. Wiesz jak trudno było mi zasnąć, w ogóle wytrzymać w łóżku, ze świadomością, że to nie Ty w nim leżysz, że to nie twój zapach czuję, że nie ma kto mnie budzić w środku nocy i mówić, że nie może zasnąć. Zawsze gdy wiedziałem psa rasy "bokser" chciałem go kraść, tak jak Ty wtedy kiedy wyszliśmy z kina. Nie wspominając już o króliczkach....
On opowiadał, a ja przed oczami miałam każdy z tych obrazów . Każdy z nich był idealnie wyrysowany, tak jakby to było wczoraj. Poczułam jak uśmiecham się sama do siebie.
- Tak pamiętam... Jak stałam jak dziecko pod sklepem wtulona w Ciebie i płakałam, że chce króliczka. Pamiętam nawet co mówiłam: "Chce tego króliczka, bo on mnie wybrał, bo sam do mnie podszedł", a Ty się śmiałeś i mówiłeś, że nie bo zwierzaków nie można od tak sobie oddawać po kilku godzinach bo na stancji miałam kategoryczny zakaz, a ty na drugi dzień wyjeżdżałeś. - Roześmiałam się i oczyma wyobraźni widziałam  jak Kris stoi z naszą córką, która  zachowuje się tak ja  wtedy. Poczułam jak po ciele rozchodzi się fala przyjemnego ciepła, a twarda skorupka wokół mojego serca zaczyna pękać. 
- Mel... Ja Cię naprawdę kocham. Nie ma dnia kiedy... Nie ma godziny, a nawet minuty kiedy nie myślę o Tobie. Czy jesteś zdrowa, czy jadasz normalnie, czy znowu się nie głodzisz.... Kurwa jakim ja byłem Kretynem. Mel zrobię wszystko tylko mi wybacz... 
- Wybaczyć Ci ? To nie takie proste, za dużo się wydarzyło. Mimo to nastał moment kiedy możesz mnie znienawidzić, za to co zrobiłam... -Zdecydowałam się. Czas przedstawić mu naszą córkę... Teraz albo nigdy.
- A co zrobiłaś?- zapytał krótko.
-Musisz kogoś poznać.
Wstaliśmy i w tym momencie usłyszałam jak mała zanosi się płaczem. Antośka zawsze wybiera sobie idealny moment. Weszliśmy do jej pokoju, wzięłam ją na ręce, a on z zapytaniem w oczach : "To moje dziecko?" -patrzył się to na nią to na mnie... 
- Poznaj swoją córkę, Antosie. 

Cdn.

środa, 27 sierpnia 2014

Cz. 1 "1+1 ? czy 2+1?"

5:30 zrywam się z łóżka bo słyszę płacz małej, przelotnie patrzę za okno pochmurno i zapowiada się na całodzienne lanie deszczu. Zje i jeszcze pośpi z dwie godzinki, a ja będę miała czas na ogarnięcie siebie i spokojne wypicie kawy. Trudno być samotną mamą, ale dziecko to skarb.
Zjadła prawie całą butelkę, to dziecko ma nieposkromiony apetyt. Ponosiłam ją, odbiło się jej, przezbrałam pampersa i zaraz usnęła, a ja teraz mogę wyjść na pierwszego i ostatniego papierosa w tym dniu.
 Białe Marlboro to jest to... Ostatnia pamiątka i nawyk po nim . Na balkonie jest dziwnie ciepło, odpalam fajkę rozglądam się po osiedlu, które jest jeszcze lekko zaspane i pojedyncze osoby wyruszają w tyradę dnia codziennego. Moją uwagę przykuła, osoba a raczej mężczyzna stojący przy trzepaku. Pomachał mi i wtedy rozpoznałam go... To On! Czego on chcę ?! Wyrzuciłam papierosa i wróciłam do domu. Po chwili dostałam sms-a : " Czemu tak uciekłaś jakbyś zobaczyła ducha. Pięknie wyglądałaś taka nieogarnięta, taką Cię zapamiętałem :) ".
Jakbym zobaczyła ducha ? Właśnie zobaczyłam zmorę mojej przeszłości, która niszczy moją teraźniejszość. Powróciły wszystkie wspomnienia, wróciło wszystko. Poczułam ja się osuwam na łóżko, spojrzałam na blizny na ręku i zalałam się łzami. Jak on śmiał wrócić po półtora roku od tak... Przecież zostawiłam go i oddałam mu jego upragnioną wolność! Zaczął układać sobie życie z inną, to jej dał pierścionek zaręczynowy, który powinien być mój. Z nią przecież był taki szczęśliwy, a teraz co ? Powrócił niszczyć znowu mój świat ? Wtedy wtargnął do niego tak szybko, dostał wszystko czego pragnął i tym się nie nasycił, potrzebował więcej... Z tego wewnętrznego monologu wyrwał mnie gwizd czajnika, poszłam zalać kawę i powoli ją sączyłam, musiałam się uspokoić. Mała nie może odczuwać żadnych negatywnych emocji, wystarczy, że będąc w moim brzuchu musiała to znosić. Wdech - wydech, wdech - wydech, wdech - wydech ... Czas na prysznic.
Czas zleciał szybko, kiedy ja kończyłam tuszować, rzęsy mała wstała... Przebrałam ją, dałam jeść i wyszłyśmy na spacer, a przy okazji uzupełnić zakupy. Zdążyło się rozpogodzić, słońce grzało, ale dawał się we znaki chłodny wiatr. Kiedy nachylałam się nad wózkiem by ją wygodnie ułożyć, okryć kocykiem i zaświeci grzechotki dostałam kolejnego sms'a o treści: "Czyje to dziecko?!". W myślach odpowiedziałam Twoje debilu... Ale nic mu nie odpisałam, tego nie da się załatwić przez telefon.
Gdy wracałam do domu dorwał mnie pod klatką. Tego się bałam najbardziej, co ja mam mu teraz powiedzieć ?? Hm.
- Musimy porozmawiać i Ty dobrze o tym wiesz...
- Tak a niby o czym?? - Jego głos, spojrzenie... Do oczu napłynę mi łzy.
- O tym. - Wskazał na wózek. - I o nas....
- Jakich nas ?! Oszalałeś ?! - Podniosłam głos nie dobrze, wystarczy że już widział moje łzy. W dodatku mała się rozpłakała, gdy krzyknęłam. Wzięłam ją na ręce i zaczęłam ją kołysać. On bez słowa wziął wózek i wniósł go po schodach do klatki. W końcu to nie ja musiałam się gimnastykować.
- Mel... Wiesz dobrze, że musimy porozmawiać. - Znowu zaczął...
- Dobrze. Przyjdź za godzinę. - Rzuciłam w jego stronę wchodząc po schodach.
Bez sensu byłoby dalsze spieranie się. Wymiękłam, ale On powinien poznać prawdę, a Nasza córka nie powinna wychowywać się bez Ojca. Czuję, że to będzie długa i ciężka rozmowa, poleją się łzy....

wtorek, 26 sierpnia 2014

WYWODÓW Kilka : Wystawianie.

Każdy z nas padł ofiarą chamstwa w postaci wystawienia przez drugą osobę. Olano nas bo... No właśnie dla czego ? Brakuje tutaj logiki prawda ? Ktoś nas namawia na spotkanie, a później milknie nie daje znaku życia. Miło gdy piszę, jakieś wytłumaczenie, ale są tacy co się nie odezwą nawet, a później "palą głupa", że nic się nie stało. Chamstwo w najczystszej postaci!
Taka osoba okazuję brak szacunku dla naszej osoby i dla naszego czasu, marnując go po prostu. Naprawdę ja nie lubię kiedy ktoś mi nic nie odpisuję, a ja nie wiem czy planować sobie czas jakoś inaczej czy czekać. Jeśli nie stać Cię na prostą wiadomość w stylu: "Przepraszam, nie zobaczymy się coś mi wypadł." To może jakaś wiadomość z żarcikiem, żebyś chociaż wyszedł na chamidło z dobrym poczuciem humoru. "Przepraszam, poćwiartowali mnie" albo "Przepraszam UFO mnie porwało". Myślę, że to będzie lepiej wyglądała niż jak zamilknąć i olewać czyjeś sms-y czy telefony.
Chamstwo to chyba już choroba cywilizacyjna. Ludzie nie znają podstaw dobrych manier, a przepraszam czy proszę nie wspominając już o dziękuję koli ich w język.

*Ten o to temat zapoczątkował serię "Wywodów Kilka"... Jeśli coś mnie zirytuję w ludzkim zachowaniu to po prostu to opiszę. Dziękuję!!!