środa, 1 lipca 2015

Doszłam! Znalazłam cholerną odpowiedź na Twoje egoistyczne zachowanie i słowa! Znalazłam ! To było takie oczywiste, skupiałam się na tym co piękne, a nie na Twoich ostrzeżeniach! Jestem taka podekscytowana ...! 
Ty byłeś jak ten Joe Black poczułeś się samotny- więc zapragnąłeś to jakoś wypełnić, a ja Ci to tylko ułatwiłam.. Tak jak on, Ty wszedłeś w mój świat by narobić zdjęć dosłownie i w przenośni. Zachować piękne wspomnienia, nacieszyć się i zniknąć tak było z Tobą i z Nami. Ja byłam Twoją przystanią, przy której się zatrzymałeś, a kiedy chciałeś odpłynąć trzymałam Cię przez jakiś czas, ale oddałam Ci wolność.
Przecież mnie ostrzegałeś, że dzień po wyjeździe dla Ciebie wszystko zniknie na pstryknięcie palca. Twoje "kocham Cię " to była kwestia twoich kompleksów i samotności. To było twoje błaganie, żebym na czas twojego pobytu nie zostawiała Cię samego ani na chwilę. Tylko nie przewidziałeś, że ja w to wejdę bez reszty, że Ci uwierzę, że będę cierpiała gdy to zniknie. To cały czas była zabawa, z zasadami które ustaliliśmy na początku. Doskonała iluzja skarbie! 
Zrozumienie tego było na wyciągnięcie ręki, tylko ja szłam krętymi ścieżkami, ale już to mam. Trzymam w garści. Po tygodniu cierpień i udręki poczułam się wolna. Tak właśnie WOLNA! 





niedziela, 28 czerwca 2015

Ze swojej drogi zejdę,
umrę po cichu bez Ciebie.
Już nigdy nie zapytasz,
która jest godzina.
Nie powiem więcej dowidzenia
bo umieram bez Ciebie.

wtorek, 9 czerwca 2015

Bądź odważna, pamiętaj stoję za Tobą. Jeśli będzie trzeba poprawie po Tobie, ale liczę że to Ty wykonasz zadanie.

wtorek, 12 maja 2015

Noc, moje serce niebezpiecznie kołaczę zapowiadając atak. Próbuje wstać po szklankę wody, ale strach mnie paraliżuję. Oddychaj... Obracam głowę w prawą stronę, patrzę na jego spokojną twarz. Śpij kochany. Serce niebezpiecznie przyśpiesza, mój oddech sie urywa. O nie... Przecież miałam mieć jeszcze pół roku życia i przeżyć je jak najlepiej. Nie, nie,nie...
-Shhh.... Spokojnie kochanie. Nie panikuj to nie pomaga. Pamiętasz przy każdym ataku, masz wypowiadać każde słowo, które Ci przyjdzie na myśl. - Mój oddech musiał go zbudzić, od kiedy dowiedział się o mojej chorobie śpi strasznie płytko. Bawi się w mojego anioła stróża, myśli że zdążą znaleźć dla mnie serce, ale ja przestaje się łudzić.
-No mała zaczynaj... Ok to ja zacznę. Kocham Cię.
-Nie tęsknij.
-Będę.
- Przepraszam, że musisz przez to przechodzić.
-Kocham Cię. -powtórzył z łagodnym śmiechem. - Chodź wtul się tylko ostrożnie.
Pomaga mi, sam się przysuwa bliżej i podciąga mnie tak bym głową leżała na jego klatce. Całuje mnie w czoło. Upajam się zapachem jego skór , czuć jeszcze jego żel pod prysznic. Jest taki ciepły, nie wiem jak mogłam żyć bez niego, jego zapachu i ciepła.
-Kontynuuj kochanie...
-Serce.
-Przeszczep.
- Nie zdążę.
-Znajdą.
-Umieram. - po wypowiedzeniu tego słowa czuję wilgoć na moim czole. On znowu płacze, a ja... Ja nie mam odwagi by spojrzeć mu w twarz.
Nie wyobrażam sobie, skali jego cierpienia kiedy mnie zabraknie. Kiedy będzie siedział tutaj sam w czterech ścianach i płakał. Znam go, odrzuci każdą pomoc. Skazałam go na to, na cierpienie, tęsknotę i pustkę. Powinna byłam odejść, ale byłam zbyt samolubna. Czas, który mi pozostał postanowiła. przeżyć z nim u jego boku. Bo może jest jeszcze jakaś nadzieja...

poniedziałek, 2 marca 2015

Napiszę to prymitywnie. Będę nadużywać wulgaryzmów, ale... Ale osiągam apogeum wkurwienia! Ludzka zawiść mnie przytłacza. Jebane kurwy... Serio będziecie szczęśliwe, jak nas unieszczęśliwicie ?! Szczególnie Ty szanowna przyjaciółko ?! Lubisz patrzeć ja On Cierpi ? Sama latasz za innymi, ale mu nie wolno być szczęśliwym? Nie jesteś przyjaciółką, jesteś zawistną kurwą! Gardzę Tobą. Bije dla Ciebie brawa wiesz... Chcesz budować własne szczęście, kosztem czyjegoś nieszczęścia. Tylko na tyle Cię stać ? Serio ?
Czemu nie otworzyłaś tej parszywej mordy na początku ? Za nim wkręciliśmy się w siebie bez pamięci ? A może chciałabyś, żeby był z Twoim klonem ? A nie przepraszam to Ty jesteś jej klonem, bo nie stać Cię nawet na własny styl pasożycie.
Wiesz, że nawet żal mi na Ciebie literek. Jesteś szują, szmaciurą, pasożytem, zwykłą kurwą. Mam ochotę napluć Ci w twarz fałszywa suko. Aaa no tak .... Cala uwaga zeszła z Ciebie i foszki stroimy ? Zachowujesz się jak ta trzecia wyfiokowana lala co chciałaby mieć go tylko dla siebie. Traktując go jak gówno, bo nawet nie jak zabawkę.
Jeśli ulży Ci to go zostawię. Ale to Ty będziesz patrzyła, na niego jak cierpi. Będziesz potrafiła otrzeć te łzy ? W ogóle będziesz miała odwagę spojrzeć mu w oczy ? Jako przyjaciółka powinnaś być dla niego wsparciem. Ale tak to jest jak bierze się przykład z kurwy.
Bałaś się że spierdoli się nasza paczką, a sama ją rozpierdalasz ze swoją przyjaciółką. Myślałam, że nam kibicujesz. Sama mi podpowiadałaś... Widać kręciło Cię to. Efektownie teraz to zakończ.
Przyjebałaś się do niego, bo powiedział, że nie zaśnie bez mojego przytulenia, że zaśpiewał mi piosenkę? I tak się ograniczamy w Twojej obecności. Potrafił mnie traktować jak obcą, żebyś tylko nie była zła. Ahahaha.... Nawet jesteś zła kiedy zabieram go na chwilę tylko dla siebie.
Jeśli Cię to uszczęśliwi ja go zostawię... A Ty patrz jak on Cierpi. Ciekawe czy sobie poradzisz. Patrz w raz ze swoimi przyjaciółkami jak on sztucznie przykleja uśmiech, żebyście Wy nie były złe, a on miał spokój.

Gardzę Tobą, chodź uważałam Cię za siostrę.

Tytuł jest niepotrzebny :)

Nasz światy są różne - Ja nowoczesna, Ty staroświecki. Mimo to kiedy starły się nie nastąpił koniec. Potrafią funkcjonować obok siebie. Ty potrafisz zasmakować mojego życia, a ja Twojego.  To kwestia chęci i dania sobie szansy. Wydawało się, że między nami jest przepaść, ale my budujemy nad nią most. Ludzie tego nie pojmują, a My im udowadniamy, że można. Wystarczy chcieć.
Ich problem polega na tym, że wolą tkwić w tym co jest już im dobrze znane. Boją się otworzyć na coś nowego.  Rozumiem to, sama boję się tego bólu i rozczarowania, ale jeśli nie spróbujesz nie zobaczysz jak to smakuje.
Łatwo każdemu jest kogoś ocenić przypiąć metkę nie dając mu szansy na poznanie. Sama tak robię, ale później jest mi głupio.
Nie zamierzam nikomu narzucać swojego świata, mojego życia bo wiem jakie jest popie*dolone. Jeśli ktoś będzie chciał sam go spróbuje to nic trudnego. Ty tak właśnie zrobiłeś sam dałeś sobie szanse. Spodobało Ci się? Dobrze sie bawiłeś? Poznałeś mnie. A wiesz czemu udaje nam się żyć bez konfliktów światów? Bo pozwalamy sobie powracać do nich osobno. Zostawiamy sobie czas na "Moje Ja".

Półtora miesiąca później...


Nazwałeś mnie swoim głupim żartem w którym za bardzo popłynąłeś. Powiedziałeś, że byłeś z litości, że na siłę Cię trzymałam przy sobie.
Wiesz kim jesteś? Pierdolonym, zakompleksionym gówniarzem. Bawisz się ludźmi. Bo możesz? Bo chcesz? Bo Cię to kręci? Nie ważne.
Czasami tęsknie za Tobą. Czasami myślę, że nadal coś do Ciebie czuję, ale co raz częściej myślę, że Cię nienawidzę. Na myśl, że znowu mogę Cię spotkać mam odruch wymiotny. Brzydzę się Tobą, ale dziękuje za cudowny chodź obłudny czas kiedy byliśmy razem oraz za wspomnienia.

poniedziałek, 13 października 2014

Umierał Ci kiedyś ktoś na rękach? Czułeś tą bezsilność. To uczucie, że musisz ją ratować, ale jesteś bezradny. Wzywasz pomoc, ale nie nadchodzi, a jej czas jest tak cenny. Wtedy każda minuta, sekunda ma znaczenie. Uśmiecha się do Ciebie, cicho szepcze 'wyjdę z tego', ale Ty widzisz, że nawet oddychanie sprawia jej trudność. Krew sączy się z rany - kropla za kroplą. Jej życie ucieka Ci przez palce. Już nie umiesz opanować łez, Ona chce podnieść rękę , otrzeć je , ale nie daje rady. Odchodzi. umiera z ostatnim 'Kocham Cię' na ustach.
Nie dowierzasz, że to tak się skończyło. Wpadasz w szał, krzyczysz, płaczesz, bluźnisz. Wyzywasz i przeklinasz wszystko i wszystkich. Uderzasz pięścią w ścianę, zagryzasz usta. Nie wierzysz, że już jej nie ma .
Wracasz do jej ciała. Przytulasz, prosisz by wróciła . Powtarzasz w koło, że nie dasz sobie rady bez niej. Nie chcesz żeby Cię zostawiała. Bez niej już nic nie będzie takie samo. Ona milczy, nie odpowiada...
A teraz obudź się człowieku, to był tylko zły sen. Utraciłeś tylko uczucie zwane 'miłością'.